Ten news jest nieaktywny.
Mo�esz zmieni� jego widoczno�� w panelu administracyjnym strony klubowej.
- autor: Zorza_Kowala, 2015-04-12 14:54
-
Mimo iż w ligowej tabeli ekipę Zorzy dzieli przepaść do lidera Skaryszewianki Skaryszew nasi piłkarze jechali na ten niezwykle trudny teren (gospodarze wygrali wszystkie mecze u siebie tracąc zaledwie 3 bramki i strzelając 18 w 7 meczach) powalczyć o bardzo potrzebne punkty. W rundzie jesiennej mecz między tymi drużynami również rozgrywany był na stadionie w Skaryszewie z powodu festynu na stadionie w Kowali i niezasłużenie zwycięsko z tego pojedynku wyszli gospodarze zdobywając jedyną bramkę meczu w doliczonym czasie gry.
Zdjęcia z meczu --> KLIK
W pierwszej połowie meczu żadna z drużyn nie stworzyła sobie stuprocentowej sytuacji. Bliżej wyjścia na prowadzenie byli goście z Kowali - po dośrodkowaniu Piotra Różańskiego z rzutu wolnego piłka spadła pod nogi Michała Kucharskiego, lecz zaskoczyło go to na tyle, że nie zdołał skierować jej w kierunku bramki. Dobijać próbował jeszcze Hubert Marzec ale na drodze stanął bramkarz gospodarzy. Na boisku więcej było fauli, krzyków i kłótni z sędziami niż gry w piłkę nożną i pierwsza część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem.
Początek drugiej odsłony wyglądał tak jak cała pierwsza - dużo rwanej gry i kłótni z sędziami. W 55' bramkę przy dużej pomocy sędziego liniowego zdobyli gospodarze. Do zagranej z lewego skrzydła płaskiej piłki w pole karne wybiegał napastnik Skaryszewianki, a że był na pozycji spalonej sędzia boczny podniósł chorągiewkę i krzyknął "spalony" ale gdy napastnik gospodarzy nie dotknął piłki opuścił chorągiewkę z czego skorzystał zamykający akcję Artur Grygiel (były zawodnik Zorzy) pokonując Dawida Szczęsnego przy biernej postawie piłkarzy Zorzy, którzy po okrzyku sędziego liniowego odpuścili akcję. Mimo protestów naszych zawodników sędzia uznał bramkę a przy okazji pokazał drugą żółtą kartkę Piotrowi Różańskiemu (był już poza boiskiem z powodu kontuzji więc Zorza nadal grała w 11). Po straconej bramce piłkarze Zorzy próbowali odrobić stratę ale po raz kolejny kontrowersyjną decyzję podjął arbiter nie dyktując rzutu karnego po faulu jednego z zawodników gospodarzy na Michale Kucharskim. Do końca spotkania nie udało się jednak zdobyć wyrównującej bramki i mecz zakończył się porażką Zorzy 1:0.
Mówi się, że jaka liga tacy sędziowie, ale ten mecz pokazał, że chyba jednak nie do końca jest to prawdą bo w sobotnie popołudnie zdecydowanie najsłabiej na boisku prezentowali się arbitrzy co jednogłośnie po meczu mówili zawodnicy zarówno jednej jak i drugiej drużyny.
2
