Ubiegłotygodniowe zwycięstwo nad Gryfem Policzna tchnęło w naszą drużynę nowe siły, które również mieliśmy podtrzymać w Jastrzębiu. Mecz z miejscowym KSem nie zapowiadał się na łatwy, zważywszy że bezpośrednie pojedynki z rywalami kończyły się z korzyściami dla obu ekip. Ostatnia wizyta nie była dla nas szczęśliwa, gdyż straciliśmy punkty w ostatnich sekundach meczu, jednak tym razem...
Od samego początku próbowaliśmy narzucić swój styl gry. Mało brakowało a już po piętnastu minutach mogliśmy prowadzić 2 : 0. Niestety błędów defensywy KSu nie wykorzystał Damian Rzechowski. Po raz pierwszy wyprzedził obrońcę gospodarzy, minął bramkarza, jednak za bardzo wygonił się z piłką i pozostali zawodnicy zdążyli wrócić do defensywy co znacznie utrudniło zdobycie bramki. W drugiej sytuacji Damian również miał dużego pecha. Urwał się obrońcom, oddał strzał, a piłka trafiła w zewnętrzną część słupka. Po raz kolejny sprawdziło się powiedzenie, że nie wykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak też było tym razem, kiedy to gospodarze dobrze rozklepali piłkę z lewej strony, prostopadłe podanie, dziura w naszej defensywie i napastnik KSu wyszedł sam na sam z Dawidem Szczęsnym, a ten nie miał szans na interwencję. Tuż przed przerwą zdobyliśmy bramkę, jednak arbiter boczny podniósł chorągiewkę, sygnalizując spalonego, choć z perspektywy naszej ławki rezerwowych, bramka została zdobyta prawidłowo. Niestety kilka minut przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania, boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Hubert Marzec. Zatem do przerwy przegrywaliśmy 1 : 0.
Po zmianie stron i motywujących słowach trenera, nasi zawodnicy zaczęli grać ambitniej, agresywniej i co ważne, stwarzali sobie coraz więcej sytuacji. Choć kilka razy przed utratą bramki uratował nas Dawid Szczęsny, to my wyszliśmy zwycięsko z tego pojedynku. Mimo że bramki zaczęliśmy zdobywać dopiero kwadrans przed końcem spotkania, udało nam się wywieźć z trudnego terenu trzy punkty. Odkąd trener wprowadził na boisko Wojtka Pyrgla nasza gra jeszcze bardziej się ożywiła. Efektem jednej z akcji był faul bramkarza gospodarzy na Krystianie Rychlickim i rzut karny. Skutecznym egzekutorem jedenastki okazał się Sebastian Bator i mieliśmy remis. Poszliśmy za ciosem, czego efektem była genialna akcja w naszym wykonaniu. Zaczęliśmy z lewej strony, świetne zgranie piętką Damiana Rzechowskiego do Sebastiana Batora, Seba prostopadła piłka do Wojtka Pyrgla, a ten wyszedł sam na sam z bramkarzem i nie miał problemów z wykończeniem akcji. Do końca spotkania wynik już się nie zmienił choć główna zasługa w tym Dawida Szczęsnego, który wybronił jeszcze dwie groźne sytuacje. Zorza odniosła upragnione zwycięstwo i na dobre odbiła się od dna ligowej tabeli. KS Jastrząb - Zorza Kowala 1 : 2.
Skład Zorzy:
Dawid Szczęsny - Adrian Grosiak, Sebastian Orchel (70' Mariusz Słomka), Hubert Marzec (40' Maciek Różański), Marcin Szymanek - Krystian Rychlicki, Karol Jakubczyk, Michał Krzyżanowski, Sebastian Bator - Mateusz Witaszek (55' Wojtek Pyrgiel) - Damian Rzechowski